Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 19
Pokaż wszystkie komentarzeProszę nie wieszać na mnie psów jeśli przypomnę, że gdy jest bieda to nie kupuje się rzeczy zbędnych. Przy okazji, są taniutkie nowe motocykle, ale o nich nikt nie chce słyszeć, bo to przecież "wiocha". Klientami takich złomiarzy to smutni goście aspirujący do wielkiego świata. Oni nie chcą jeździć na motocyklach, oni nawet za cenę śmierci na takim złomie, chcą zabłysnąć, zadziwić, oszołomić... słowem być kimś podziwianym. Dla nich tylko to się liczy, a dla padlinożerców kasa. Idealna symbioza. Kilka lat temu odwiedziłem kolesiów Nadarzynie, speców od BMW. Byłem zainteresowany R1150R a oni akurat taki model mięli. Piękna srebrna maszyna i sprzedający o nienagannej reputacji, cóż więcej trzeba. Problem w tym, że na tabliczce znamionowej jak drut napisane było, że moto jest "gelb" czyli żółte. Gość się nawet nie speszył, po prostu normalka, tym razem klient nie zauważył, ale jutro przyjdzie gapa. Drugi artysta z ul Kaczeńca w W-wa, za jedyne 32000 oferował Moto Guzzi ze sportowymi tarczami z przodu z legendą, że dali takie bo lepsze. Wywalili z tysiaka na tarcze, ale 100 na stłuczonż szybkę na prędkościomierzu już nie, a ścięty ogranicznik skrętu to one te Gutki tak maja. To nie był jakiś bolek z Białegostoku, ale autoryzowany dealer MG. Czy trzeba jeszcze coś dodawać?
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza